Archiwa tagu: prąd

Instalacje – początki

W międzyczasie zdążyliśmy założyć 3 instalacje i zorganizować resztę.

09-11.05.2016 – Instalacja alarmowa

Tutaj nie będziemy się jakoś super rozpisywać ze względu na bezpieczeństwo 🙂 Tak szybko ruszyliśmy z alarmami, gdyż wszyscy nas uprzedzali, że kradną okna zaraz po ich montażu. W związku z tym na pierwszy rzut poszedł porządny alarm, czujki ruchu oraz kontraktony. Z firmy jesteśmy o tyle zadowoleni, że na czas budowy dostaliśmy manipulator i alarm tymczasowy – czyli jak ubrudzą go tynkarze, to nic się nie stanie. Panowie uwinęli się szybko, choć tynkarze komentowali, że kable nie są najdokładniej położone, co spowodowało zmniejszenie naszego poziomu zadowolenia. W tej sekcji nie zamieszczę żadnych zdjęć, również ze względów bezpieczeństwa :).

11.05-05.06.2016 – Instalacja elektryczna

Z kolei z elektryków jesteśmy naprawdę zadowoleni. Szło im dość długo, ale my nie mieliśmy żadnej presji czasu (niestety nie zdążymy w tym roku się przenieść), a co za tym idzie mogli sobie spokojnie dłubać i nigdy ich nie poganialiśmy. Zarówno Kierownik Budowy jak i wszyscy tynkarze, którzy oglądali budynek, komplementowali ich pracę.

To de facto był pierwszy etap, którego nie mieliśmy do końca zaplanowanego. Wstępnie ustaliliśmy gdzie ma być jakie gniazdko, ale zapomnieliśmy np. ustalić na jakiej wysokości mają być wszystkie gniazdka i włączniki. Końcowo stwierdziliśmy, że gniazdka na h=25cm powinny nie przeszkadzać cokołom i być względnie nisko. Włączniki umieściliśmy na poziomie 110cm, gdyż tak jest klamka w drzwiach i wydaje nam to się najpraktyczniejszym rozwiązaniem. Zapomnieliśmy o masie gniazdek, nie ustaliliśmy pozycji włączników do świateł, nie pomyśleliśmy o kablu do wideodomofonu i innych. Na szczęście elektrycy byli doświadczeni, pierwszy dzień właściwie rozmawialiśmy na budowie co gdzie powinno być. Następnie rozrysowaliśmy to porządnie, daliśmy plany i robota szła świetnie. Nie zapomnieliśmy nawet o transmiterach do WiFi na tej samej fazie :). W międzyczasie załatwiliśmy projekt kuchnii, o którym później, także kuchnia również ma poprawnie ułożone gniazdka, kable i wszystko co niezbędne. Ponoć (o zgrozo!) mamy położone łącznie 4 kilometry różnego rodzaju kabli!

Photo 05.06.2016, 14 14 07.jpg
Elektryka w salonie-jadalnii-kuchnii. Panorama :).

13.07.2016 – Instalacja odgromowa

Tak naprawdę nie ma obowiązku robić tej instalacji w budynkach jednorodzinnych. Jednak ponieważ jest to element „bezpieczeństwa”, który ma nas bronić przed ewentualnym uderzeniem pioruna, stwierdziliśmy że warto zainwestować. Na narożach dachu i na kominie widać iglice dachowe które mają przechwytywać uderzenia pioruna tak, aby nie dopuścić do zapalenia się drewnianej konstrukcji dachu. Następnie energia pioruna przeprowadzana jest wzdłuż kalenic (krawędzi dachu) przez druty odgromowe ze stali nierdzewnej, aż po rynny, a potem już prosto w grunt. Aby uzyskać odpowiedni mały opór gruntu (żeby energia się rozproszyła szybko), Instalatorzy wbili 5m uziomu (pręta o średnicy 16 mm.) na każdym narożniku budynku. Łącznie 20m. Ciekawe jak to zda egzamin. Mam nadzieję, że nie będziemy musieli tego sprawdzać 😉 Jako, że nie chcieliśmy mieć tej instalacji widocznej, postanowiliśmy ją wykonać teraz (część z niej będzie schowana pod elewacją) oraz dołożyć do wariantu instalacji „ukrytej”. Czy ją widać? Sami zobaczcie:

Photo 13.07.2016, 12 50 55.jpg
Domek z antenkami aka instalacja odgromowa.

Przygotowania do SSZ

07-09.03.2016 Wykonanie ścian działowych na piętrze

Ostatnim zajęciem generalnego wykonawcy SSO były ścianki działowe na piętrze. Zrobił wszystkie oczywiście, choć prezentujemy efekt tylko jednego pokoju. Tutaj było mniej zabawy w wycinanie niż przy ściankach parteru, bo połacie są zdecydowanie większe niż na dole.

Photo 09.03.2016, 16 19 16.jpg
Ukończone ściany działowe na piętrze – tutaj mały pokój od strony klatki schodowej.

23.04-02.05.2016 – Przygotowanie otworów okiennych

Z kolei „naszą” robotą było przygotowanie otworów okiennych do założenia okien. Ze względu na to, że chcieliśmy okna w technologii ciepłego montażu, to musieliśmy wyrównać powierzchnię Porothermu. Przy ciepłym montażu przykleja się do nich taśmy paroizolacyjne (nie pozwala wilgoci wejść do środka) i paroprzepszczalne (pozwala wilgoci z mieszkania wyjść na zewnątrz). Składało się na to uzupełnienie pióro-wpustów („ząbków” z boku cegły, by te mogły się zakleszczać) oraz wygładzenie ściany zewnętrznej na szerokości 10 cm dookoła okna. Narzeczony zakasał więc rękawy i obrobił wszystkie okna:

Photo 03.05.2016, 18 23 41.jpg
Wykończone na gładko krawędzie otworów okiennych do instalacji okien w ciepłym montażu.

27.04.2016 – Podłączenie elektryki do domu

Pierwsza praca tak naprawdę bardziej wchodząca w zakres SSZ niż SSO: doprowadziliśmy kabel elektryczny do budynku. Tutaj nastąpił mały problem, gdyż ekipa robiąc podkop pod kabel przypadkowo uszkodziła rurę od deszczówki. Nasz błąd w sumie, bo zapomnieliśmy im powiedzieć, że tam takowa jest. Na koniec pomierzyliśmy co gdzie jest, by wiedzieć w przyszłości w razie ewentualnej awarii.

Photo 27.04.2016, 17 30 58.jpg
Pęknięta rura, o której zapomnieliśmy przy kładzeniu kabla elektrycznego.

04-05.05.2016 – Poprawka ścian działowych parteru

Zauważyliśmy błąd w ścianach działowych parteru, dokładnie rzecz biorąc przesunięcie 2 drzwi o 12cm. Jak spojrzycie na projekt, to drzwi do łazienki są umiejscowione maksymalnie w kierunku kuchnii. Ma to dość duże znaczenie, gdyż na przeciwległej ścianie obok drzwi jest umywalka, na którą mamy mało miejsca a nie chcemy robić tej miniaturowej. Niestety błędnie mniejszą ściankę postawiliśmy od umywalki. Musieliśmy więc przesunąć ściankę o 12cm by mieć o te 12cm więcej miejsca na umywalkę. Analogicznie w gabinecie, gdyż to lustrzane odbicie. Tak straciliśmy masę sił i roboty na tą drobną zmianę (48h).

Photo 05.04.2016, 15 05 29.jpg
Przesunięcie drzwi o 12cm – od strony gabinetu. Na zdjęciu, od góry przy łazience jeszcze nie przesunięte, od dołu już tak.

Prąd i woda

O tym, że część przyłączy zostało już wykonane, możecie przeczytać w poprzednim poście. Zostało „tylko” porozumieć się z Zakładem Usług Komunalnych oraz Elektrownią. Jednak okazało się to być zadaniem bardziej czasochłonnym niż się wydaje.

Woda

Przyłącze wraz z licznikiem zostało wykonane w studni wodomierzowej. Po otwarciu pokrywy okazało się, że studnia do połowy wypełniona jest wodą, zaś sam licznik kąpał się w najlepsze. Po wypompowaniu wody nie zdiagnozowaliśmy przyczyny takiego stanu. Być może na przestrzeni lat, przy wysokim poziomie wód gruntowych, doszło do przesiąknięcia wody przez złącza kręgów. Inną opcją jest możliwość, że izolacja w którymś miejscu została przerwana. Tego niestety nie da się stwierdzić bez odkopów. Nie mniej jednak zgłosiliśmy chęć podłączenia wody do przyłącza do ZUK-u. Umówiliśmy się na termin. Pan montażysta przyjechał, wymienił licznik, sprawdził czy woda jest oraz kazał podpisać protokół odbioru. Przed podpisaniem jeszcze raz poszedłem sprawdzić dostępność wody i… już jej nie było ;). To co Pan montażysta widział, to pozostałości wody przy testowaniu przyłącza 10 lat temu, które szybko się skończyły. Po krótkich oględzinach licznika i zaworów w studni wyszło na jaw, że zawór główny jest zakręcony na fest. Pan wzruszył ramionami, że bez sprzętu to on nic nie zrobi, chociaż na rzut oka jego samochód zmieściłby cały warsztat ślusarski ;). No nic trudno – umówiliśmy się, że przyjadą w tygodniu. Ekipa tak jak powiedziała, tak zrobiła i tydzień później magicznym sposobem odkręcili zawór informując nas o tym telefonicznie. Także woda już jest- można podlewać chwasty.

Prąd

Jedyne co kojarzy mi się z zakładaniem prądu to wnioski, wnioski, wnioski i… długi czas czekania między odpowiedzią na każde z nich. Także na przyszłość- zarezerwujcie sobie na to trochę czasu. Nam ogólnie wyszło prawie 3 miesiące (przy skrzynce licznikowej w płocie na granicy działki). Na szczęście znajomy polecił nam sprawnego elektryka z uprawnieniami, który fachowo i bezproblemowo wykonał oraz zamontował skrzynkę rozdzielczą w granicach działki wraz z wystawieniem kabli do skrzynki licznikowej. Przy okazji nasłuchaliśmy się kilku niezłych historii o Panach montażystach z ENEA, które nadawały by się na portal piekielni.pl. Pan z ENEA faktycznie okazał się lekko piekielny. W piątek w środku dnia zadzwonił do nas z komunikatem: „za 5 minut jestem” (od miejsca pracy do działki dzieli nas sporo kilometrów). Uczynny sąsiad miał akurat klucze do skrzynki, więc nie dorobilibyśmy się kolejnej rozciętej kłódki oraz protokołu założenia zatkniętego za płot ;). Dzięki temu na szczęście jakoś dało się uzgodnić wszystko przez telefon, pan nawet zgodził się podłączyć dwie skrzynki, co w sumie nie należało do jego obowiązków – sumarycznie opinia o podłączeniu prądu wyszła neutralna.

Podsumowując, żeby przyłączyć media trzeba naprawdę wyposażyć się w cierpliwość i zagospodarować sobie na to nie mało czasu. Na szczęście ten etap już za nami. Teraz czeka nas walka ze starostwem!